U nas w klasie jest pewna osoba, która nie ma nic lepszego do roboty niż wkurzanie. Kocha grać, na gitarze, na powietrzu(!), ale jego szczególny talent objawia się przy graniu na nerwach. Wychodzi mu to bajkowo.
Dzisiaj miałam mieć z nim zajęcia w grupie. Nie byłam tym zachwycona. Na szczęście on usiadł w takim szalenie niestrategicznym miejscu, że żeby coś oblookać musiał się wypiąć na kolegów. Im oczywiście się to nie spodobało i jego tylna cześć ciała cierpiała całą lekcję.
Gdy zabrz